poniedziałek, 21 lipca 2014

Pojawia się i znika - czyli magia zdrowego odchudzania

Witajcie Kochani!
Tym razem chciałam Wam opowiedzieć o moich zmianach wagi i o tym co zrobiłam że wyglądam jak wyglądam :)





Kiedyś już Wam wspominałam o kilku rzeczach związanych z moją wagą ale myślę że warto to tutaj przypomnieć 
Kiedy dorosłam do tak zwanej stałej wagi ważyłam ok 55kg i w tej wadze czułam się naprawdę dobrze (dodam że mierzę niecałe 160cm)
Potem jednak zaczął się prawdziwy rollercoaster :)
Na początku przytyłam skromne 3 kg ze względu na zmianę trybu życia (podróż poślubną i dwa tygodnie z hiszpańską kuchnią,nieregularne jedzenie no i podjadanie w nocy)
Pierwsza ciąża to wzrost wagi do 80 kg 
W dwa miesiące po porodzie ważyłam co prawda 17 kg mniej ale wisząca skóra i kilka nadprogramowych kilogramów robiło niefajne wrażenie (nosiłam wtedy rozmiar 42)
Kolejne miesiące przy małym dziecku sprawiły że samoistnie gubiłam wagę i wróciłam do mojej ulubionej 55
Jednak gdy starszy syn skończył rok stwierdziłam że chcę drugie dziecko
W kolejnej ciąży przytyłam tylko 11 kg ale niestety nie byłam w stanie ich zgubić 
Znów zaczęło się nieregularne jedzenie (mamuśki wiedzą jak to przy dzieciach bywa)
Przez jakiś rok nosiłam rozmiar  "40"
i niby czułam się w nim normalnie ale tak naprawdę nie potrafiłam siebie zaakceptować
i tak doszliśmy do października ubiegłego roku
a na mojej wadze widniała cyfra 64...

Na fb wrzuciłam Wam zdjęcie z tego okresu
ponieważ jestem z zawodu stylistką i mam to szczęście że wiem jak się ubrać żeby wyglądać na chudszą,wyższą itd w rzeczach prezentowałam się normalnie,gorzej kiedy pojechałam nad morze i rozebrałam się do kostiumu...
Po powrocie z Cypru postanowiłam zrobić coś w końcu z własnym ciałem ale zdecydowałam się najpierw na rzucenie palenia,a odchudzanie przeniosłam w czasie i zrobiłam z niego noworoczne postanowienie ;)

"DO LATA WRÓCĘ DO MOJEJ WAGI IDEALNEJ"

poczytałam o różnych dietach i stworzyłam sobie swoją własną,bez głodzenia,bez zbędnych wyrzeczeń
Pamiętajcie jednak że to co przypasowało mi niekoniecznie przypasuje Wam i najważniejsze nikogo nie namawiam do diety a w szczególności do punktu #1
Jest to po prostu moja dietowa historia

1.Powrót do mojej wagi zaczęłam od kilkudniowej głodówki,jadłam wtedy głownie jabłka i piłam wodę
-wiem że to bardzo drastyczna metoda ale musiałam zrobić coś takiego ponieważ mój żołądek był już tak rozciągnięty że dużą pizzę jadłam na raz

2.Kiedy po 3-4 dniach poczułam że mój żołądek się skurczył wprowadziłam "nowe jedzenie " i zamieniłam stare na nowe
-zamiast słodkich i słonych przekąsek  jem suszone owoce
-zamiast słodkich napojów/gazowanych woda i świeże soki
-zamiast majonezu naturalny jogurt
-jem bardzo dużo sałat z dodatkami (np.pomidor,cebula,tuńczyk)
-odstawiłam ziemniaki,kasze i ryż z obiadu (u mnie wiązało się to zawsze z duuużą porcją sosu)
-zamieniłam zwykły chleb na ciemny i/lub z ziarnami
-wprowadziłam do diety (np.na podwieczorek) naturalne jogurty z ziarnami 
-kiedy na obiad dla moich mężczyzn jest tłustsze mięso (np.karkówka) ja jem jajka
-na śniadanie jem płatki zbożowe z suszonymi owocami i mlekiem max 2%
-przez pierwsze miesiące jadłam też bardzo dużo sushi (w tej chwili się nim przejadłam :) )
-w moim menu pojawiło się dużo białego mięsa i ryb z warzywami/surówkami
-jak przyprawy to naturalne i na ostro

(to chyba wszystko jeśli chodzi o zmiany,jeśli coś pominęłam to przepraszam)

3.Ustawiałam tak dzień aby przyzwyczaić siebie do nowej rutyny czyli 5 posiłków dziennie
(przykładowe menu dzisiejszego dnia)

śniadanie
płatki zbożowe z mlekiem
drugie śniadanie
jogurt z ziarnami
obiad 
ryba gotowana na parze,fasolka
podwieczorek
jabłko
kolacja 
bułka z ziarnami,szynka,pomidor

4.Przestałam jeść po 19.00
a jeśli jestem bardzo głodna i chcę zrobić wyjątek to jem suszone owoce (najlepsze mają w Lidlu)

5.Zaczęłam pić ok 2 litrów wody dziennie
kiedyś nie lubiłam wody,ale idzie się do niej bardzo szybko przyzwyczaić

6.Zaczęłam więcej się ruszać
a z racji tego że mam dzieci nie mogłam sobie pozwolić na siłownię czy ćwiczenia w domu więc postanowiłam słuchać ulubionej muzyki przy sprzątaniu,dzięki temu nie tylko sprzątając tracę kalorie ale też więcej ruszam tyłkiem 
Do tego częściej chodzę na spacery,a wyjazd do miasta nie wiąże się już tylko z jazdą samochodem :)

Dzięki tym drobnym zmianom udało mi się zrzucić 14 kg a moje ciało nie wygląda jak reklama opon ;)

a teraz kilka moich zdjęć z kiedyś tam i nowa ja :)


(lewa) kilka miesięcy po porodzie z nadmiarem skóry
(prawa) dwa tygodnie po drugim porodzie

 (lewa) lato 2012
(prawa) lato 2013

LATO 2014 :)

P.S.Moje piersi też schudły,ale na szczęście są odpowiednie biustonosze ;)


Do następnego
Buziaki
Julia

25 komentarzy:

  1. Kochana pięknie :) Ja też nie ćwiczę, w sumieto nawet nie mam diety :D A ważę 48 kg/16 cm. Właśnie po ciąży ważę 7 kg mniej niżprzed. nie jestemw stanie przytyć. Ale chyba dobrze czuję się ze soba;)

    OdpowiedzUsuń
  2. powiem ci,że latem 2013 to aż tak źle nie wyglądałaś, niby szersza,ale ta skóra wygląda na jędrną i nie jest jakaś obwisła
    a patrząc na ten twój brzuszek teraz to na pewno nic nie ćwiczyłaś?
    ja na samej diecie po 2 córce schudłam 15 kg w rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzuszki i te sprawy to nie dla mnie,mój wysiłek kończy się na 10-ciu brzuszkach raz na miesiąc (bo niby chcę ćwiczyć :P)
      mam to szczęście że mam taką jakąś budowę brzucha jakbym coś tam ćwiczyła,może to dlatego że za małolatę tańczyłam? :) gratuluję 15 kilo w dół :)

      Usuń
  3. Ja po ciazy wygladan teraz gorzej niż ty po swoich dwoch wyglądaś:-/

    OdpowiedzUsuń
  4. swietnienwygladasz tak trzymaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje się należą! Piękna przemiana!

    OdpowiedzUsuń
  6. wow gratuluję wyglądasz świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjnie wyglądasz, Julią! :) Patrząc na Ciebie i ja się motywuję do działania! ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądasz świetnie. Zmotywowałaś mnie i to bardzo. Koniec z białym pieczywem, kaszami i słodkościami. :) Zaopatrzę się w zapas wody, ale muszę znaleźć zamiennik dla suszonych owoców, bo bardzo ich nie lubię :C
    Dołożę jednak trochę ćwiczeń, od października może skusze się na siłownię! :)
    Dziękuję, że Nas motywujesz, bo tego bardzo nam potrzeba!

    OdpowiedzUsuń
  9. gratulacje!! a sama mam za sobą 10 kg i wiem, ze łatwo to nie jest ;)
    Ale masz fajne udka!! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...